30 października 2013

Targ(i) mody. Co za dużo to niezdrowo?

Nie wiem jak Wam, ale mnie "targ" w dalszym ciągu kojarzy się z miejskim bazarkiem, na którym obok warzyw z własnego gospodarstwa, jaj kurzych z wolnego wybiegu, własnoręcznie dzierganych skarpet, dostanę także pirackie CD, przegrane VHSy czy fałszywe dokumenty (o tym tylko słyszałam, nie pytajcie gdzie i za ile).

Z biegiem czasu słowo "targ" poszerza swoją definicję, częściej występując w liczbie mnogiej. Tym sposobem mamy: targi książki, domów i mieszkań, ślubne, energetyczne, turystyczne, technologiczne. Z tych bardziej 'odjechanych': Targi Wyposażenia Kościołów, Przedmiotów Liturgicznych i Dewocjonaliów, Targi Przemysłu Tworzyw Sztucznych i Gumy, Targi Olejów, Smarów i Płynów Technologicznych. W samym środku tej mieszanki targów rodzaju wszelkiego nie mogło również zabraknąć targów mody. Nie sposób wymienić ich wszystkich, ponieważ lista jest na prawdę długa i wciąż się zwiększa. Te, o których warto pamiętać to np.: Targi Mody Poznań (najbliższa edycja 26-28.02.2014), Hush Warsaw (najbliższa edycja 7-8.12.2013), Mustache Warsaw Yard Sale (najbliższa edycja 08.12.2013), Misz Masz (najbliższa edycja 31.10.2013), Idea Fix Fest.




Po co to wszystko? Między innymi po to, żeby wszystkim niedowiarkom udowodnić, że moda polska ma się dobrze i wciąż zmierza do tego aby mieć się lepiej, po to żeby udostępnić produkty polskich projektantów jeszcze większej ilości potencjalnych odbiorców, po to, żeby pozbyć się dziwnego stereotypu "niedostępności" projektantów i ich produktów.

Uczestnictwo w targach mody to idealny czas żeby poznać, pooglądać, po-dotykać, po-przymierzać, zainteresować się, kupić, porozmawiać, miło spędzić czas.

Targów mody powstaje ostatnio więcej niż grzybów po deszczu. Są to osobne wydarzenia na poziomie lokalnym i ponad lokalnym, ale są to również wydarzenia towarzyszące większych eventów tj.: Need for Street, Art&Fashion. Czy w tym przypadku ilość działa na niekorzyść? Osobiście jestem zdania, że każde wydarzenie promujące polską modę, jakikolwiek miałoby charakter, jeśli jest organizowane z głową i ma jasno określony cel, jest potrzebne.

Aby wziąć udział w targach mody nie trzeba mieć grubego portfela, ani karty z pięciocyfrową kwotą na koncie. Aby wziąć udział w targach mody trzeba mieć szczyptę odwagi, trochę chęci, a przede wszystkim masę ciekawości. Warto byłoby też zabrać z domu dobry humor, ale nie jest to warunek konieczny, ponieważ zazwyczaj atmosfera tych eventów samoistnie sprawia, że uśmiech pojawia nam się na twarzy.




Ania Wawszkiewicz

Moda to coś więcej. Niż ciuchy, looki, wyprzedaże i ałtfity. Moda to przekazy, emocje, system korelacji, język. Słowami walczę o to by o tym pamiętać. Poza tym bywam tu i tam, czytam to i tamto, piszę tu i ówdzie.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz