17 grudnia, piątek.
Dzień przed otwarciem wystawy i kilka godzin przed wernisażem.
Kraków wita jesienną, jak na grudzień, pogodą, a przede wszystkim
słońcem. Na Dworcu Głównym wsiadam w tramwaj. Mam mało czasu,
więc chłonę każdy centymetr miasta zza okna. Mijam gmach główny
Poczty Polskiej, Plac Wszystkich Świętych, krakowską Filharmonię
i najstarszego polskiego uniwersytetu. Jestem tak przejęta tym
chłonięciem, że mijam przystanek, na którym miałam wysiąść i
dopiero po sygnale zamknięcia drzwi zauważam potężny budynek
krakowskiego Muzeum Narodowego. Wysiadam na Oleandry i wracam już
piechotą, zauważając już nie tylko budowlę, ale i ogromny baner
informujący o wystawie, z powodu której tutaj przyjechałam. „Modna
i już! Moda PRL” to jedyna taka wystawa o polskiej modzie czasów
komunistycznych.