Misz Masz, czyli biżuteryjny zawrót głowy.
Za nami już siódma edycja targów
mody Misz Masz. 31 października przez 10 godzin w warszawskim Blue
City pięćdziesiąt marek czekało na swoich potencjalnych
odbiorców. Ze względu na charakterystykę miejsca - centrum
handlowe - odbiór można tłumaczyć w sposób bardziej pozytywny
(pozyskiwanie nowych odbiorców) i negatywny (konkurowanie z
sieciówkami). Bez względu na odbiór, z pozytywny nastawieniem
stawiłam się na miejscu.
Zdjęcie: własność prywatna |
Z niewyjaśnionych dotąd przyczyn
ostatnimi czasy, w trakcie takich event`ów częściej zwracam uwagę
na biżuterię niż ubrania. Tak było w ramach strefy showroom na
łódzkim tygodniu mody, tak było i tym razem, dlatego poniżej
przedstawiam Wam TOP 4 wyselekcjonowanych przeze mnie marek zajmujących się produkcją biżuterii. Jeśli chodzi o ubrania, poza znanymi i lubianymi, których
wymieniać nie będę, bo ich lista jest tak samo długa jak lista
stworzona przez organizatorów (tak, to oznacza, że selekcja była trafiona), kilka chwil mojej uwagi skradła
m.in. MNISHKHA. Na wieszakach, przy stanowisku tej marki, wisiał
kawał materiału z kapturem. Ten kawał materiału (kolor, obszycie,
grubość do wyboru) można dowolnie plątać wokół szyi, zaplatać,
wieszać, kombinować. Produkt powstał z konieczności posiadania
uniwersalnej części garderoby, która towarzyszyłaby projektantce
marki przez cały dzień, zmieniając przy tym swoje zastosowanie. Na
kapryśną polską jesień i zbliżającą się zimę pasuje jak
ulał. Kolejną marką, przy której przystanęłam na dłuższą
chwilę jest HAJDE. W sercu od dawna mam ich przybornik, który być
może bliższy jest rysownikom, ale mnie również oczarował.
Zapoznając się ze specyfiką marki czytamy: "HAJDE to las i
jego energia. Nasze projekty powstają z pasji do nieokiełznanej
natury, dzikich podróży autostopem w nieznane i leżenia na trawie.
Projektujemy i szyjemy torby, plecaki, piterki i inne bagaże dla
tych, którzy potrzebują lasu w mieście. Jak to w przyrodzie, każda
rzecz jest inna i ma swoje imię. Tworzymy wszystko z naturalnych
materiałów: len, konopie, bawełna, drewno, metal. „Back to
forest” to powrót człowieka do dzikiej natury.". Wydaje się
kosmiczne, wymyślone dzięki nieokiełznanej wyobraźni? Trochę tak, ale ja po krótkiej rozmowie z projektantką marki
potwierdzam wszystko to, co znajdziemy w dziale "about" na
stronie internetowej. Zgadza się filozofia, użyteczność,
zamysł i wykonanie. Wszystko na najwyższym poziomie.
Biżuteryjne TOP 4
JOANNA DOMINIAK
Pisałam już o niej słów kilka, w
ramach relacji z FashionPhilosophy Fashion Week Poland. Tam ją
odkryłam, tam też mnie zauroczyła. Nie tylko swoją biżuterią,
choć jej wytwory nie pozwalają się nie zauważyć, ale swoją
osobą. Miła, skromna, młoda. Jest świadoma wymagającego rynku,
technologicznych ograniczeń, odbiorców. Projektuje i wytwarza
biżuterię w technologii druku 3D. Małe elementy (pierścionki)
powstają w jej pracowni (drukarkę 3D udało jej się zakupić
dzięki funduszom unijnym), większe (bransolety, naszyjniki)
powstają za granicą. Na swoim koncie ma już cztery kolekcje
biżuterii, ale jeśli nie uda Wam się znaleźć wymarzonego
elementu biżuterii, Asia z chęcią zaprojektuje go na indywidualne
zamówienie.
Zdjęcie: fanpage Joanna Dominiak |
BIŻUTERIA Z TALERZY
Cóż ja Wam będę tłumaczyć, skoro
nazwa marki mówi sama za siebie? Tyle, że nie jest to takie proste,
jak się wydaje. Biżuteria z talerzy to konkretne pomysły,
realizowane i kierowane do konkretnych osób posiadających skrajnie
różne wymagania. W ofercie marki znajdziemy duże, wyróżniające
się brochy, a zaraz obok nich małe, skromne kolczyki wkrętki.
Jeśli chodzi o wykorzystywany materiał to z jednej strony
będzie to charakterystyczna polska porcelana Ćmielów czy Chodzież,
wytwory Społem, a z drugiej strony zdobycze zagranicznych podróży,
które przywozi ze sobą projektantka marki - Magdalena Ziółkowska.
Zdjęcie: własność prywatna |
U ZEN
Najpierw przechodziłam obok tego
stanowiska obojętnie, myśląc, że to klasyczna biżuteria ze
srebra, złota i stali. Nic nie przyciągało wzroku, nic nie
zaskakiwało, nic nie skłaniało do zainteresowania się. Kwestią
przypadku było to, że jednak udało mi się zatrzymać i uzmysłowić
wyjątkowość marki. Wyjątkowość bowiem polega m.in na kunszcie
wykonania, estetycznym wyglądzie, klasycznej formie, ale przede
wszystkim na połączeniu użytecznej biżuterii z duchowym wymiarem.
Projektantka marki, która samodzielnie tworzy wszystkie pierwowzory,
tworzy z zamiłowania do tradycji ZEN. Biżuteria, którą nabywamy
ma nie tylko ładny wygląd ale i przesłanie. Podobno pomaga zmienić
życie na lepsze. Tego jeszcze nie sprawdziłam. Wszystko przede mną.
I przed Wami.
Zdjęcie: własność prywatna |
DETOX DESIGN
Artystyczna dusza w połączeniu z
architektonicznym umysłem, czyli duet projektantów tworzący
produkty, które przyciągają wzrok. Mój wzrok przyciągnął
najpierw materiał: liny różnej grubości, różnych splotów, w
różnych kolorach, zawleczki, gumowe rurki, metalowe elementy, które
mają swoje zastosowanie w czymś zupełnie innym. Ciekawe techniczne
rozwiązania, możliwość szybkiej i prostej zmiany naszyjnika w
bransoletę to tylko niektóre niuanse, na które warto zwrócić
uwagę.
Zdjęcie: własność prywatna |
Tekst ukarze się również na portalu QULTQULTURY.pl
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz