Black&White - Charm&Fight
21.marca.
Pierwszy dzień wiosny.
Warszawa.
Śnieg.
Było czarno-biało (bo tak autorka zatytułowała kolekcję), ale nie klasycznie.
Były zawodowe modelki (z agencji, którą Natalia prowadzi) i nie/zwykłe, wytatuowane dziewczyny.
Był kolektyw XXANAXX, który polecam, bo dobry.
Było typowo pret-a-porter, ale też wieczorowo, trenowo, glamour.
Był słodki (również czarno-biały) poczęstunek przed pokazem i wystawa zdjęć
"I don`t want realism I want magic" po pokazie.
Wydawałoby się, że było wszystko, ale...
Pokaz rozpoczął występ live kolektywu XXANAXX (link poniżej) i dałabym wszystko, żeby grali tak aż do końca. Jednak po wspaniałym starcie muzyka do pokazu przygnębiała i sprawiła, że modelki chodziły tempem ślimaczym. Wiem, wiem, to zapewne raj dla fotografów, bo mają więcej czasu na dobre ujęcia, ale jednak jestem na nie.
Cielisto-beżowe body, które oddzielało "część czarną od białej" oprócz tego, że nie było żadną nowością, a modelka wyglądała w nim niekorzystnie, wyglądało jak ...halka. Zastanawiałam sie czy modelka czasem nie pospieszyła się z wyjściem na wybieg, zapominając o właściwym stroju.
Wyniki współpracy z blogiem porcelanowo.blogspot.com, czyli seria t-shirtów i bluz z kultowym napisem "I don`t want realism. I want magic" są ciekawe, ale nie mnie nie porwały. Może za dużo. Może za popularnie.
Pomimo tego, znalazło się kilka rzeczy, które z chęcią zaraz po pokazie zapakowałabym do torebki.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz