oby takich więcej: SOPHIE KULA
Zamiłowanie
do mody wypiła z mlekiem ...cioci. Po kolejnych wizytach w Paryżu i
bacznych obserwacjach jak rozwijają się prace krewnej dla paryskich
domów mody poczuła, że to również jej pasja. Swoje kolekcje
tworzy z talonów, które stworzone są do produkcji chust i
krawatów. Skończyła szkołę muzyczną, dlatego wie jakimi falami
trafić w gusta muzyków, z którymi z chęcią podejmuje współpracę.
W jej projektach najważniejsza jest oryginalność, indywidualność
i absolutna tęcza kolorów. Sophie Kula, bo
o niej mowa była jednym z moich objawień na jesiennym festiwalu
Neo Fashion Jamboree2.
Na
swoim koncie ma dopiero dwie kolekcje, ale ostatnia „Global
Warming”, którą zaprezentowała na wspomnianym wcześniej
Festiwalu wzbudziła wiele emocji, pozytywnych rzecz jasna. Na
wybiegu było kolorowo i bajecznie.
Neo Fashion Jambore 2 |
Mówi
o tym, że nie ma jeszcze wykreowanego stylu, że ciąż się bawi.
Jednak jeśli tak ma wyglądać jej zabawa, to niech bawi się zawsze
i wszędzie! Propozycje, które tworzy i wciela w życie kieruje
do ludzi z wyobraźnią, ludzi otwartych na nowe doświadczenia. Jak
sama podkreśla nigdy
nie będzie projektowała dla wszystkich, bo za dużo w naszym kraju
kompleksów,
ale cieszy się z tego, że odbiorców wciąż przybywa. Nie
projektuje modnego współcześnie street wear`u, jak na razie nie ma
również zamiaru tworzyć modnej, alternatywnej marki basic. Ale
działa. Projektuje, produkuje, pokazuje. Jest indywidualistką,
jakich mało na polskim rynku modowym. Trzymam za nią kciuki i z
niecierpliwością wyczekuję zapowiedzi kolejnej kolekcji.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz