Rewolucje H&M i kolejna kolaboracja.
Alexander Wang będzie
kolejnym projektantem, który stworzy kolekcję dla szwedzkiej
sieciówki H&M. Młody talent z Nowego Jorku, który jest również
dyrektorem kreatywnym domu mody Balenciaga, zaprezentował
dzisiejszej nocy teaser nowej współpracy, w ramach której
zaprojektuje linię damską, męską, a także akcesoria. Pamiętacie
kolejki po rzeczy z kolekcji Isabel Marant pour H&M? Przewiduję
jeszcze większą hecę 6. listopada.
"Alexander Wang jest
jednym z najważniejszych projektantów mody dzisiaj" – mówi
dyrektor kreatywna H&M van den Bosch, i dodaje: "on wie
dokładnie, co ludzie chcą nosić i robi to z energią i pasją,
która zaraża. Czuję niesamowite emocje związane ze współpracą
z nim”. A jakie emocje czują potencjalni odbiorcy? Internauci
oszaleli przesyłając w świat informację o zbliżającej się
kolekcji. Każdy kanał informacyjny, portal społecznościowy
krzyczał z entuzjazmem o tym co stanie się 6. listopada tego roku,
a ja już w głowie miałam wizualizację kolejki na Marszałkowskiej
czy Nowym Świecie.
H&M jest marką,
która zrewolucjonizowała modę w Polsce. Taką śmiałą tezę mogę
tutaj wysnuć. W momencie wkroczenia na polskie rynki (2008)
sprawiła, że różnice w ubieraniu pomiędzy wsią a miastem,
bogatym a biednym, starym a młodym powoli zanikają. Łatwy dostęp
do sklepów, w których dostępne są produkty mocno stylizowane na
te z nowojorskich, londyńskich czy paryskich wybiegów spowodował
ujednolicenie stylu ubierania. Klasyczne, powszechnie uznane za "modne" fasony powracają każdego sezonu, jak bumerang i gwarantują wysoką sprzedaż. W asortymencie szwedzkiej sieciówki znajdziemy z jednej strony klasyczne wzory w stonowanych kolorach, zaś z drugiej wariacje na temat najnowszych trendów, co oznacza, że profil odbiorców również jest mocno zróżnicowany. Od jakiegoś czasu H&M zaprasza
uznanych projektantów do kolaboracji. Dzięki temu mogliśmy
zobaczyć/przymierzyć/kupić rzeczy zaprojektowane przez Karla
Lagerfelda, Stellę McCartney, oraz z metką Versace, Lanvin, Marni,
Margiela czy Marant. Proces ujednolicenia jest zagadką ludzkości
natomiast kolaboracje - jeszcze większą. Co sezon marka zaskakuje
kolejnym nazwiskiem i co sezon potencjalni odbiorcy są nim
oczarowani.
Zobaczcie co działo się
na evencie zorganizowanym przez projektanta, którego uczestnicy
mogli zabrać ze sobą tyle ubrań (z metką Aleksander Wang rzecz jasna) ile tylko zdołali unieść. Podobno historia lubi się powtarzać...
Od rana na mojej facebookowej tablicy nic innego nie widzę jak tylko hasła "Alexander Wang" i "H&M". Ciężko było przeoczyć tą wiadomość, gdy z każdej strony zasypywał mnie ten BREAKING NEWS z piętnastoma wykrzyknikami na końcu.
OdpowiedzUsuńAle nie powiem, strasznie się cieszę na tą współpracę, bo lubię Wanga, jego projekty, zwłaszcza te dla Balenciagi. Nie powinni ogłaszać takich wiadomości tak wcześnie, bo ja już nie mogę się doczekać, a do listopada tak daleko :(
Informacja zalała Internet, a zakupoholicy zapewne zaleją sklepy H&M 6. listopada. Zaskakuje mnie dobór projektantów do kolaboracji, z sezonu na sezon jest coraz lepiej. Żeby nie zapeszać wolę nie spekulować kto będzie następny. Na Wanga z chęcią poczekam, zobaczyć/dotknąć/przymierzyć nie zaszkodzi. :)
Usuń