13 kwietnia 2014

Rewolucje H&M i kolejna kolaboracja.

Alexander Wang będzie kolejnym projektantem, który stworzy kolekcję dla szwedzkiej sieciówki H&M. Młody talent z Nowego Jorku, który jest również dyrektorem kreatywnym domu mody Balenciaga, zaprezentował dzisiejszej nocy teaser nowej współpracy, w ramach której zaprojektuje linię damską, męską, a także akcesoria. Pamiętacie kolejki po rzeczy z kolekcji Isabel Marant pour H&M? Przewiduję jeszcze większą hecę 6. listopada.


"Alexander Wang jest jednym z najważniejszych projektantów mody dzisiaj" – mówi dyrektor kreatywna H&M van den Bosch, i dodaje: "on wie dokładnie, co ludzie chcą nosić i robi to z energią i pasją, która zaraża. Czuję niesamowite emocje związane ze współpracą z nim”. A jakie emocje czują potencjalni odbiorcy? Internauci oszaleli przesyłając w świat informację o zbliżającej się kolekcji. Każdy kanał informacyjny, portal społecznościowy krzyczał z entuzjazmem o tym co stanie się 6. listopada tego roku, a ja już w głowie miałam wizualizację kolejki na Marszałkowskiej czy Nowym Świecie.

H&M jest marką, która zrewolucjonizowała modę w Polsce. Taką śmiałą tezę mogę tutaj wysnuć. W momencie wkroczenia na polskie rynki (2008) sprawiła, że różnice w ubieraniu pomiędzy wsią a miastem, bogatym a biednym, starym a młodym powoli zanikają. Łatwy dostęp do sklepów, w których dostępne są produkty mocno stylizowane na te z nowojorskich, londyńskich czy paryskich wybiegów spowodował ujednolicenie stylu ubierania. Klasyczne, powszechnie uznane za "modne" fasony powracają każdego sezonu, jak bumerang i gwarantują wysoką sprzedaż. W asortymencie szwedzkiej sieciówki znajdziemy z jednej strony klasyczne wzory w stonowanych kolorach, zaś z drugiej wariacje na temat najnowszych trendów, co oznacza, że profil odbiorców również jest mocno zróżnicowany. Od jakiegoś czasu H&M zaprasza uznanych projektantów do kolaboracji. Dzięki temu mogliśmy zobaczyć/przymierzyć/kupić rzeczy zaprojektowane przez Karla Lagerfelda, Stellę McCartney, oraz z metką Versace, Lanvin, Marni, Margiela czy Marant. Proces ujednolicenia jest zagadką ludzkości natomiast kolaboracje - jeszcze większą. Co sezon marka zaskakuje kolejnym nazwiskiem i co sezon potencjalni odbiorcy są nim oczarowani. 

Zobaczcie co działo się na evencie zorganizowanym przez projektanta, którego uczestnicy mogli zabrać ze sobą tyle ubrań (z metką Aleksander Wang rzecz jasna) ile tylko zdołali unieść. Podobno historia lubi się powtarzać...


Ania Wawszkiewicz

Moda to coś więcej. Niż ciuchy, looki, wyprzedaże i ałtfity. Moda to przekazy, emocje, system korelacji, język. Słowami walczę o to by o tym pamiętać. Poza tym bywam tu i tam, czytam to i tamto, piszę tu i ówdzie.

2 komentarze :

  1. Od rana na mojej facebookowej tablicy nic innego nie widzę jak tylko hasła "Alexander Wang" i "H&M". Ciężko było przeoczyć tą wiadomość, gdy z każdej strony zasypywał mnie ten BREAKING NEWS z piętnastoma wykrzyknikami na końcu.
    Ale nie powiem, strasznie się cieszę na tą współpracę, bo lubię Wanga, jego projekty, zwłaszcza te dla Balenciagi. Nie powinni ogłaszać takich wiadomości tak wcześnie, bo ja już nie mogę się doczekać, a do listopada tak daleko :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Informacja zalała Internet, a zakupoholicy zapewne zaleją sklepy H&M 6. listopada. Zaskakuje mnie dobór projektantów do kolaboracji, z sezonu na sezon jest coraz lepiej. Żeby nie zapeszać wolę nie spekulować kto będzie następny. Na Wanga z chęcią poczekam, zobaczyć/dotknąć/przymierzyć nie zaszkodzi. :)

      Usuń