22 kwietnia 2014

Michał Piróg. Premiera książki "Chcę żyć". [WYWIAD]

15.04.2014, kino Atlanthic. Duża sala wypełniona po brzegi. Ekran, na którym pojawiają się zdjęcia z czyjegoś albumu rodzinnego. Nie ma popcornu ani coli, a ludzie na widowni zamiast tego w rękach trzymają egzemplarz książki „Chcę żyć”, niekiedy nie jeden. Wieczór premiery. Jest Michał Piróg i Iza Bartosz – sprawcy tego całego „zamieszania”, obok nich Paweł Królikowski, który postanowił przytoczyć kilka fragmentów, taka przystawka przed daniem głównym i Artur Wolski – gospodarz spotkania, ciekawski żartowniś z bujnym życiorysem.

Wolski pyta o początek książki. Sytuacja dzieje się w Mediolanie. Michela Muratori, w trakcie nietypowego, spontanicznego spotkania mówi Michałowi „musisz przestać walczyć”, to jest dla niego ważny moment w życiu, przełomowy. To jest zarazem początek tej opowieści. To działo się prawie 5 lat temu, tymczasem w niedawnym wywiadzie dla pewnego tygodnika Michał znów nazywa się „bojownikiem”.

O co walczysz?
„Walczę o to żeby nie pozwolić ludziom odbierać możliwości bycia szczęśliwym. Ja sobie nie pozwalam odbierać mojej, ale wiem, że wielu ludzi boi się o to zawalczyć, boi się powiedzieć „nie, nie pozwalam Ci”. Chciałbym żeby było więcej takich osób. Ich już jest dużo, tych, które walczą o prawa mniejszości, ale chciałbym… żeby było ich jeszcze więcej.”

Szczerze mówiąc myślałam, że powie coś o miłości, szczęściu czy zwycięstwie, a on tutaj filozofuje. Faktem jest jednak to, że w książce własnym przykładem pokazuje, że się da, że trzeba, że warto. Walczyć o swoje szczęście, swój sukces, a także szczęście i wolność innych. Pomimo wielu nieprzyjemności i nieprzychylności losu. W książce krok po kroku, trzymając nas za rękę, prowadzi po swojej drodze do szczęścia. Po pierwszych latach życia, po poszukiwaniu własnego „ja”, po walce o prawa przyjaciół, po zamiłowaniu do teatru, a później zachłyśnięciu się teatrem tańca. Raz po raz zabiera nas na kolejną premierę w swoim Kieleckim Teatrze Tańca, Teatrze Cogitatur w Katowicach, Scena Tańca Współczesnego w Krakowie itd. W książce jest mnóstwo przykładów pozytywnych skutków szaleństw Michała. „On już taki jest” – mówią znajomi i to zdecydowanie nie jest obraza. Jednym z szaleństw z pewnością była realizacja własnej kolekcji ubrań i jej prezentacja w Gdańsku.

Pamiętasz, że to się w ogóle wydarzyło?

„Tak wydarzyło się. W Gdańsku był pokaz zamknięty, później jeszcze raz w Warszawie, ale u mnie już czasem tak jest, że jak już coś sobie wymyślę, na coś wpadnę, to ja to robię …do końca. No i tutaj moment pokazu był tak jakby zakończeniem.”

W książce jego menadżerka (p. Joanna Damięcka) wspomina, że niekiedy ma słomiany zapał, ale ja mam cichą nadzieje, że jeszcze do tego wróci.

Wrócisz?
„Nigdy nie mów nigdy. To nie jest wykluczone. Faktycznie zaprojektowanie tamtej, ale też zapewne każdej innej, kolekcji to jest bardzo wyczerpująca praca i ja się do niej nie do końca przekonałem, ona mnie aż tak bardzo nie fascynuje. Do pewnego momentu tworzenia: projekt, kroje, wszystko było super, a potem przyszły jak dla mnie bardzo nużące działania typu: jaki ścieg, czy na pewno te guziki, czy pętelka czy owlekane…”

Można mieć od tego ludzi.
„No tak, ale ja wszystko chciałem robić sam i ostatnie 2 miesiące pracy mi się kompletnie nie podobały, to już nie było wyzwanie…”

Niby Michał, a taka Zosia-samosia. Ciekawa jestem gdzie on skrywa tą kopalnię, z której wydobywa całe zapasy energii i siłę samozaparcia. Artur Wolski na spotkaniu wspomina dobre relację z przyjaciółkami, bo Piróg zawsze ma obok siebie wspaniałe kobiety. One, rzecz jasna, o przyjacielu mówią w samych superlatywach. Najczęściej wspominają, że jest „męski”. No więc pytam.

Czego się boisz?
„Czego się boję? Ja się boję, że przyjdą takie czasy, takie dni, że za niezrozumienie będziemy się krzywdzić fizycznie. Tak już kiedyś było w historii, a jak wiemy historia lubi się powtarzać. Mam nadzieję, że nie w tej kwestii. Boję się, że pewnego dnia wyjdziemy na ulicę i tylko dlatego, że ktoś jest mniejszością, albo inaczej wygląda, albo ma inne poglądy zaczniemy używać wobec niego przemocy fizycznej”

Filozof-Piróg. Ale jak się z nim nie zgodzić? To przerażająca wizja i oby nigdy w przyszłości się nie urzeczywistniła. Faktem jest, że Michał z tancerza, instruktora, choreografa i reżysera, zamienił się w jurora, prowadzącego, bywalca. I choć na początku wzbraniał się od tego, teraz wsiąknął w show biznes jak woda w gąbkę.

W show biznesie wolisz być kokainą czy dżumą?
„Haha, biorąc pod uwagę jakie są prawa show biznesu – wolę być kokainą. Aczkolwiek to nie musi być kokaina, to może być zwykła herbata, którą się lubi.”

Edward Miszczak, dyrektor programowy TVN, w jednym z ostatnich akapitów książki wspomina, że widzi Cię w „bardziej poważnej produkcji”. Jakieś szczegóły?

„W momencie pisania książki to jeszcze była tajemnica, teraz szczegóły są już zdradzone. TVN faktycznie dał mi możliwość rozpoczęcia pracy nad filmami dokumentalnymi”

Genialne. To będzie kolejne wyzwanie. Więc, tak na sam koniec, czego Ci życzyć?

„Tego żebym był uśmiechnięty przynajmniej przez większość czasu swojego życia, tak jak dzisiaj.”

On wtedy rzeczywiście cały wieczór zapełnił pozytywną energią, uśmiechem. Wcale nie miałam mu za złe, że podczas korzystania z nadmiaru energii czas leciał tak szybko, że przywitał mnie poranek. Dziękuję za uśmiech i rozmowę. Ja już przeczytałam, a Ty?



Ania Wawszkiewicz

Moda to coś więcej. Niż ciuchy, looki, wyprzedaże i ałtfity. Moda to przekazy, emocje, system korelacji, język. Słowami walczę o to by o tym pamiętać. Poza tym bywam tu i tam, czytam to i tamto, piszę tu i ówdzie.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz