Alexander Wang. 5 kroków by wygrać walkę.
1) Dowiedz się o niej.
Nie da się
nie zauważyć wszechobecnej wrzawy. Rozkrzyczane media internetowe.
Prasa drukująca kolejne reklamy i sesje z udziałem przeciwnika.
Poczta pantoflowa. Nikt nie ocenia, ani nie wyraża opinii, ale
informacja niesie się jak epidemia czarnej śmierci w XIV wieku. Ty
też już pewnie o niej wiesz. I tylko niech Cię nie zwiodą
czarno-białe plakaty na mieście, przeciwnik jest konkretny.
2) Poznaj go.
Skoro napisać i pokazać zdążyli Go
już wszyscy postaraj się poznać jego plusy i minusy, mocne i słabe
strony. Przyjrzyj mu się z każdej bliska, zza szklanego ekranu.
Przed ostatecznym (i jedynym) starciem nie będzie możliwości
konfrontacji. Musisz wiedzieć co atakować, a na co nie warto tracić
czasu. Walka może nie potrwać długo.
3) Trenuj jak zawodowiec
Stwórz sobie plan na ten wielki dzień.
Pobudka przed wschodem słońca. Pożywne śniadanie i rozgrzewka.
Pozytywne nastawienie i motywacja a później bieg, którego metą
będzie Marszałkowska lub Pawia. Weź ze sobą prowiant lub chociaż
przegryzkę, bo na walkę poczekać będziesz musiał co najmniej
kilka godzin. W zimnie, deszczu niepogodzie, w słońcu czy skwarze.
Wśród miliona innych, którzy tak jak Ty, chcą zmierzyć się z
przeciwnikiem.
4) Walcz.
Nie wierz w założone w poczekalni
znajomości. Walcz by wygrać. Rozpychaj się łokciami i napieraj na
tłum. Zrób wszystko, żeby dopiąć swego. Bo jak nie Ty to kto i
jak nie teraz to kiedy? Bo jak nie Ty to inni i jak nie teraz to już
tylko na Allegro. A chyba nie upadniesz tak nisko jak Wittchen w
Lidlu.
5) Wróć z tarczą.
...albo
przynajmniej z breloczkiem za 39,90. Poczuj się feszynistą. Epatuj
trendem na nowy sezon. Wzbudzaj zazdrość. Powodzenia!
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz