Neo Fashion Jamboree - moda na/w muzeum
Wydarzenia związane z modą rosną jak grzyby po deszczu. Mamy w Polsce kilka fashion weeków, kilkanaście fashion weekendów i kilkadziesiąt fashion days`ów. Takim grzybem, który wyrósł po, a nawet na, deszczu jest również Neo Fashion Jamboree. Na szczęście to nie muchomor. Można konsumować ze smakiem.
Tegoroczna noc muzeów w Bielsku Białej organizowana była pod hasłem „moda na muzeum”, a dzięki Neo Fashion Jamboree mieliśmy również okazję do zobaczenia mody w muzeum, niekoniecznie w dosłownym tego słowa znaczeniu. Zaznaczyć trzeba, że Neo jest festiwalem rozwijającym się, rosnącym w siłę. Dobra ewaluacja poprzednich dwóch edycji pozwoliła na wyselekcjonowanie tych form, które cieszą się największym zainteresowaniem. I tak, zamiast pomieszania z poplątaniem, Organizatorki postanowiły postawić na fotografię, performance, łowienie młodych talentów i edukację. Pomimo tego, że z programu, wypadły pewne punkty, nie stracił on na wartości. Nowe przestrzenie (w tym LOFT Showroom & Fitness), szalenie ciekawe wykłady i warsztaty, dopracowane i świetnie wyeksponowane wystawy tylko potwierdziły dobrze podjęte decyzje.
Wystawa nienudna.
Sobotnie popołudnie w Bielsku Białej. Fotografie, rysunki, zestawienia. W ramach festiwalu zobaczyć mogliśmy aż siedem wystaw w dwóch różnych przestrzeniach. Zaczęłam od Zamku Sułkowskich, tam było po prostu „po drodze”. Czekało na mnie mnóstwo ram z różną zawartością. Pierwsze z brzegu - ilustracje modowe Adriany Krawcewicz, absolwentki wydziału grafiki projektowej Europejskiej Akademii Sztuk i studentki London College of Fashion na wydziale BA Fashion Illustration. Prace rysowniczki, pomimo jej młodego wieku, są już znane i rozpoznawalne. Sama nie raz miałam okazję zachwycić się tym i owym toteż dobrze było zobaczyć je na żywo i z bliska. Kolejne, w których znalazły się prace finalistów organizowanego po raz trzeci konkursu Dream Team, zaskoczyły wysokim poziomem, zachwyciły pomysłowością i sprawiły, że jury konkursu z pewnością nie miało łatwego wyboru. Ostatnie ramy w tej lokalizacji wypełnione były tematycznym zestawieniem grafik i rysunków, których hasłem przewodniem było „Printing & Writing”. Hasło nawiązywało do trendu nadrukowywania tkanin. Później mała wycieczka podobno jedną z najpopularniejszych w mieście ulic - Schodową i już znajdywaliśmy się w budynku Starej Fabryki, w której czekały na nas kolejne uczty dla oka. Jedną z nich była wystawa fotografii modowych autorstwa węgierskiego artysty Mate Moro. Jego portfolio zawiera m.in. lookbooki marek i projektantów, kampanie wizerunkowe komercyjnych i selektywnych brandów. Mimo młodego wieku ma na koncie wiele wystaw, w tym w Muzeum Ludwika w Kolonii. Te zdjęcia hipnotyzują. Wystawa pokazuje wyniki różnych projektów, które łączy m.in. charakterystyczny fokus na detal, ciekawe, nieoczywiste kadry, sprawne poruszanie się po dużej palecie barw, geometria i minimalizm. To wystawa, która mnie zaskoczyła i „zmusiła” do dalszych poszukiwań i obserwacji poczynań Autora. Kolejna wystawa to fotografie Piotra Domagały. O dziwo pierwsza, choć wieloletnie doświadczenie pozwoliło Autorowi uchwycić w kadrze takie osobistości jak Daniel Olbrychski, Michał Żebrowski, Czesław Mozil, Anna Dereszowska Mateusz Damięcki i in. Fotograf współpracujący z magazynami lifestylowymi (InStyle, Hot i in.) tworzy zdjęcia komercyjne, ale wychodzące poza schemat. To zdjęcia, które niosą za sobą historię, w żadnym wypadku nie są statyczne, a postacie na nich widniejące zdecydowanie nie wyglądają jak rzeźby. Dodatkowo pomiędzy zabytkowymi maszynami wolno stojącymi w Starej Fabryce prezentowane było zestawienie, które pokazywało przegląd najnowszych tendencji w aranżacji witryn sklepowych i wnętrz salonów mody, a pomiędzy piętrami spojrzeć mogliśmy na zdjęcia zrealizowane na terenie Muzeum Historycznego w Bielsku-Białej dla Galerii SFERA, autorstwa wspomnianego już Piotra Domagały.
Nie samym obrazem człowiek żyje.
Oprócz wystaw, które prawdę mówiąc skradły nieco przedstawienie w nowym, modnym miejscu na mapie Bielska-Białej – LOFT Showroom & Fitness – w postindustrialnych przestrzeniach prezentowane były kolekcje młodych zdolnych, lokalnych, ciekawych twórców. Osobiście miałam możliwość zobaczyć kolekcje przygotowane przez studentów Wyższej Szkoły Technicznej w Katowicach, a konkretniej Magdaleny Kowalczyk, Agnieszki Warsz i Marceli Nowak, Tadeusza Gwoździa, Angeli Wicher oraz zbiorową kolekcję „W starym lesie”. Kolekcje ponad sezonowe, własnoręcznie odszywane. Spośród studentów w oko wpadły mi szczególnie projekty marki TDE czyli Tadeusza Gwoździa, który pomimo ograniczonej kolorystyki (biel i czerń) zawarł w kolekcji ciekawe rozwiązania m.in. połączenia materiałów śliskich i wypukłych, którymi 'rysował' sylwetkę oraz Angeli Wicher, która w tej samej kolorystyce pokazała równie dobrą kolekcję, w której wykorzystała m.in. ciekawą linię dekoltu, rozcięcia i geometryczne wstawki. Następnie, popularny ostatnio, wybieg w kształcie podkowy opanowały modelki w projektach marki Birds of Prayers. Marka jest związana z festiwalem, jej pokazy mieliśmy okazję zobaczyć już na wcześniejszych edycjach, a do tego w identyfikacji i materiałach promocyjnych Neo Fashion Jamboree wykorzystane są zdjęcia z sesji właśnie tej marki. Czym zaskoczyła na wybiegu? Ciekawą paleta barw – od zachowawczej czerni przez marynarski granat i intensywny niebieski aż po soczystą pomarańcz. Pomarańczowy płaszcz z grubego materiału z rękawami 3/4 będzie świetnym pomysłem na wczesną jesień (i nie tylko), chabrowa, oversizeowa, asymetryczna sukienka nada się do biura i na spotkanie ze znajomymi, a klasycznie czarne, rozkloszowane spódnice będą podstawą wielu ciekawych stylizacji. Piotr Pyrchała, projektant marki, pozostaje wierny swoim luźnym formom i oversizeowym rozmiarom, ale w każdej stylizacji stara się wydobyć to, co najlepsze. Raz odkrywa nogi, skracając długość sukienki, innym razem odkrywa ramiona, pozbawiając bluzki rękawów. Kolekcja przemyślana, spójna, ciekawa.
Niedzielne dokształcanie i niespodziewany zwrot akcji.
Walizka w drodze powrotnej zawsze jest cięższa niż była, niż powinna. Zasada stara jak świat. Z taką właśnie ciężką walizą pojechałam na niedzielne dokształcanie w ramach Neo Fashion Jamboree. Szczęśliwie załapałam się na końcówkę wykładu Anny Puśleckiej, który traktował o podejściu do mody w TV, prasie i Internecie. Dziennikarka zajmowała i zajmuje się modą we wszystkich tych obszarach, więc jej uwagi były cenne i wartościowe, ponieważ sprawdzone na własnym przykładzie. Następnie na rzutniku pojawił się napis „Siedem grzechów głównych ...”, czyli jak NIE pisać o modzie według Tobiasza Kujawy z Freestyle Voguing. Wykład z którym wiązałam nadzieje i który w zupełności je spełnił. I znowu nauka na błędach, tym razem błędach innych. To nie tak, że Tobiasz wytykał paluchami, piętnował czy śmiał się z głupoty, chodziło o zwrócenie uwagi na pewne powtarzające się błędy, które rażą i których popełniać się nie powinno. Na ekranie co rusz pojawiał się kolejny kwiatek taki jak np. informacja prasowa skopiowana słowo w słowo podpisana nazwiskiem dziennikarza, fantazyjne opisy prezentujące bardziej wybujałą wyobraźnię niż to co pokazuje kolekcja, pomylone nazwiska projektantów i in. Wykład miał raczej formę pogadanki niż stricte wykładu, potwierdzała to wymiana zdań pomiędzy nim a wcześniejszą prelegentką czy uczestnikami i końcowa dyskusja. Ze spotkania wyciągnęłam wiele dobrego. Pewne dyskusje wzbudziły we mnie emocje, inne wzmogły myślenie, jeszcze inne kazały odpowiedzieć na kluczowe (dla mnie) pytania. Losowe wydarzenia nie pozwoliły mi zostać na gali finałowej konkursu Dream Team, która wzbogacona była o performance Trendy Hair Fashion i pokazy Sophie Kuli, Wojtka Haratyka czy Natashy Pavluchenko. Ze sprawdzonych źródeł wiem, że mam czego żałować.
fot. via Neo Fashion Jamboree |
Rozwiązanie zagadki DreamTeamu.
Jury w składzie: Mate Moro, Piotr Domagała, Anna Puślecka, Urszula Majewska, Mauro Cagnoni, Joanna Horodzyńska, Sophie Kula, Karolina Pięch, Iwona Purzycka, Anna Kulec-Karampotis, Emil Zed, Monika Bogusławska-Bączek, Dorota Korczyk oraz uczestnicy głosowania w ramach portalu Do You Know Fashion mogły wyróżnić tylko trzy zespoły. Poprzeczkę wysoko zawiesili wszyscy laureaci, a kto zdobył podium?
I MIEJSCE:
„Moda przeszła… po naszych zdjęciach, ale nie mamy jej tego za złe, a wręcz przeciwnie…”
Fotograf: Jakub i Sabina Kulig
Stylista: Anna Jandura
Fryzjer, wizażysta: Sylwia Smuniewska
Modelka: Magdalena Roman
via neo-fashion-jamboree.com
II MIEJSCE oraz nagroda portalu Do You Know Fashion:
„Periculu futurum”
Fotograf: Emil Kołodziej
Stylista: Joanna Baumgartner
Wizażysta: Kornelia Wawrzków
Modelka: Sylwia Sordyl
via neo-fashion-jamboree.com
III MIEJSCE:
„Gypsy puzzle”
Fotograf: Małgorzata Cień
Stylista: Alexandra Sulżyńska
Fryzjer i wizażysta: Marzena Stępień Furmane
Modelka: Ania Baranek
via neo-fashion-jamboree.com
Wygranym zespołom gratuluję, Organizatorkom dziękuję za wspaniałe wydarzenie i ...DO ZOBACZENIA ZNÓW.
Dziękujemy:))
OdpowiedzUsuń