Żory be Fashion
14 absolwentów Wyższej
Szkoły Technicznej w Katowicach, którzy pokazali swoje kolekcje dyplomowe,
3 części pokazu
Natashy Pavluchenko.
„Modowe wydarzenie
roku”, bo tak określany był event „ Żory be fashion” został podzielony na trzy
części. Pierwsza z nich to pokazy finalistów konkursu dla młodych projektantów.
Było ich dziesięciu, w pamięci pozostało dwóch. Tematem konkursu była
„konstrukcja a minimalizm”. W jury zasiadło 5 osób: projektantka Natasha
Pavluchenko, dwie przedstawicielki WST w Katowicach, Anna Ujma – reprezentantka
Urzędu Miasta Żory i Michał Starost. Jury było jednogłośne jeśli chodzi o wyłonienie
laureatów. Na dogrywkę zasługiwało jedynie pierwsze i drugie miejsce. To był ciężki
orzech do zgryzienia. To byli również moi faworyci. Kto to? To Katarzyna Kałuża
i Łukasz Podwika. To biel, czerń i szarość. To dobre wykonanie i wykończenie.
To dobra stylizacja. W końcu to Kasia zgarnęła pierwszą nagrodę, którą był staż
w pracowni Natashy Pavluchenko, zmniejszone opłaty za studia w katowickiej WST
oraz maszyna do szycia. Poza laureatami, którzy zajęli sobie miejsce w mojej
pamięci, na krótkim wybiegu Miejskiego Ośrodka Kultury w Żorach zobaczyć mogliśmy
'małą białą', która nie miała w sobie nic co wzrok zatrzymuje na dłużej niż
1s., sukienki z materiału typu prześcieradło, kolekcję „supernowa”, którą w
notatniku podsumowałam „wcale nie taka nowa”, 'barokową czerń', skórę+neon w
kolekcji Magdy Kowalczyk (laureatki trzeciej nagrody w konkursie), krwisto
czerwoną maksi oraz coś zielonego co podsumowałam „yy nie!”. Tak czy siak. Jest
potencjał. Przynajmniej wśród trzech osób będących w czołówce.
Łukasz Podwika |
Druga część to
pokazy dyplomowe absolwentów katowickiej WST. To co zwykle zaskakuje mnie w
kolekcjach dyplomowych i konkursowych to opisy kolekcji. Gdybym mogła mieć do
nich wgląd to poleciałabym Wam tutaj samymi smaczkami. Napiszę tylko to, co
moje ucho wychwyciło i ręka zdążyła zapisać. Tak więc mieliśmy okazję zobaczyć
kolekcję „szach mat dla kobiet 30+, w której wykorzystana została wysoko
gatunkowa bawełna” - kolekcję, której stylista z pewnością nie widział, kolekcję,
której buty zostały obute w rajstopy. Następnie kolekcja, której inspiracją była
książka „źle urodzone” oraz architektura PRLu, szeroko pojęty modernizm i gra światła
i cienia. Kolekcja, w której jako materiał wykorzystana została przezroczysta
folia, a sportowe buty z Deichman`a posiadały wystające ze środka metki.
Kolejnym moim ulubionym wyrażeniem jest „autorskość”. Autorski może być materiał,
szew, część garderoby np. buty, grafika - kolekcja „mode ID” skierowana dla młodzieży,
wykorzystywała właśnie autorską grafikę. W moich notatkach ta kolekcja
podsumowana jest słowami „kolorowe ptaki”. Zobaczcie sami. Na zdjęciu mój
faworyt. Kolejna kolekcja, inspirowana obrazami Klimta, secesją, ornamentami.
Kolekcja zawierająca ubiory unikatowe z geo aplikacjami. Z Klimta wykorzystana
została jedynie kolorystyka, a geo aplikacje hmmm.. tak jakby zbędne. Była też
kolekcja inspirowana bańką mydlaną, inna – koreańskim strojem narodowym,
jeszcze inna – szamanizmem mongolskim. Na uwagę zasługują jeszcze kolekcje „po
drugiej stronie wyjścia” - inspirowana labiryntami, „surrealistyczna baśń” -
inspirowana baśniami Andersena, „alter ego” - inspirowana japońską zbroją
samuraja, kolekcja, której inspiracja był plaster miodu oraz symbioza tradycji
i trendów i ostatnia „kolory Górnego Ślaska”, której inspiracją był bytomski
strój panny z przełomu XIX i XXw.
Kinga Grzesiakowska |
Rzeczami, które
zatrzymały moje oko w drugiej części eventu były m.in. autorskie buty w
kolekcji Beaty Dziadkowiec - dobrze współgrały z całością koncepcji, były częścią
stylizacji, na którą projektantka miała pomysł, nie dorównywały do pięt autorskim
butom Anki Walickiej, ale tak czy siak jest w nich potencjał i metoda wytłaczania,
którą w swoich projektach wykorzystała Patrycja Wiatr.
Katarzyna Kałuża |
Anna Krzemień |
Najjaśniejszą
jednak gwiazdą wieczoru była niewątpliwie Natasha Pavluchenko. I ja tutaj nie będę
opisywała kto to taki, jakie szkoły kończyła, gdzie wykłada i jakie nagrody
zgarnęła, gdzie się pokazywała. Takich informacji jest na pęczki. Ja tutaj
konkretnie o kolekcji, a nawet o kolekcjach. Bo wczorajszego wieczoru mieliśmy
do czynienia z kolekcją podzieloną na trzy części. Część pierwsza, która
rozpoczęła się wraz z rozstąpieniem kotary wyróżniała kolorystyka - total black
uwieńczona one white look. Kolekcja, która plusowała choreografią, widoczną 'ręką'
stylisty. Druga część to 100% casual. Więcej koloru, naturalnych materiałów. Część
bardziej sportowa z czapkami smerfów i luźnymi kominami. A wszystko okraszone
naszywką z inicjałami NP. Wisienką na torcie była część trzecia, w której
projektantka przestawiła nam m.in. koronkowe maksi w kolorach écru, jasny brąz.
Jestem oczarowana szczególnie częścią trzecią. Jeśli chodzi o casual to jak dla
mnie ...bez szału, chociaż kiedy widzę samą projektantkę w tych projektach to
nie mam nic przeciwko, a nawet w myślach poklaskuje. Wydaje mi się, że chodzi o kolory. Jeśli myślę Natasha
Pavluchenko, myślę czerń (sporadycznie beż, brąz), a tutaj jednak była mnóstwo
pasteli. To kolekcja dla młodzieży, a ja wewnętrznie chyba jednak jestem
staruszką.
Natasha Pavluchenko |
Natasha Pavluchenko |
Zapytałam
organizatorkę „skąd pomysł?” powiedziała, że to odpowiedź na zapotrzebowanie
społeczeństwa. Podobno po pokazie studentów WST zorganizowanym w ramach
Wielskiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w styczniu tego roku mieszkańcy
krzyczeli, że chcą więcej. Znaczny krok w przód wykonał sam Prezydent miasta –
Waldemar Socha, który osobiście po prezentacji studentów WST zaprosił władze
uczelni do zorganizowania Gali Dyplomowej w Żorach.
Ostateczny rys całego wydarzenia to sprawka Anny Ujmy – pracownika Urzędu Miasta w Żorach. To właśnie ją zapytałam „dlaczego akurat Natasha Pavluchenko?”. Odpowiedziała najpierw, że to dla studentów, że to dla nich wyróżnienie i nagroda a trud pracy włożony w przygotowanie kolekcji, że to dla nich dobre doświadczenie móc uczestniczyć, a nawet supportować pokaz projektantki, która osiągnęła już sporo. Mówiła również o platformie porozumienia, bliskiej odległości pomiędzy Żorami, a Bielskiem, w którym mieszka i projektuje Natasha Pavluvhenko, ale ostatecznie i tak wyszło na to, że osobiste przekonanie i zamiłowanie do projektów projektantki zaważyło na wyborze 'gwiazdy wieczoru'. I chwała za to. NP to marka, która zdecydowanie może być wzorem do naśladowania przez tych wszystkich młodych ludzi, którzy mieli okazję uczestniczyć w „Żory be Fashion”. Pytałam również o współpracę z WST – Urząd Miasta nie ma wątpliwości co do chęci utrzymania współpracy. Już teraz w planach jest pokaz w plenerze, najprawdopodobniej związany z otwarciem nowych terenów inwestycyjnych, ale o tym jeszcze cicho-sza, więcej informacji pojawi się w najbliższych miesiącach.
Ostateczny rys całego wydarzenia to sprawka Anny Ujmy – pracownika Urzędu Miasta w Żorach. To właśnie ją zapytałam „dlaczego akurat Natasha Pavluchenko?”. Odpowiedziała najpierw, że to dla studentów, że to dla nich wyróżnienie i nagroda a trud pracy włożony w przygotowanie kolekcji, że to dla nich dobre doświadczenie móc uczestniczyć, a nawet supportować pokaz projektantki, która osiągnęła już sporo. Mówiła również o platformie porozumienia, bliskiej odległości pomiędzy Żorami, a Bielskiem, w którym mieszka i projektuje Natasha Pavluvhenko, ale ostatecznie i tak wyszło na to, że osobiste przekonanie i zamiłowanie do projektów projektantki zaważyło na wyborze 'gwiazdy wieczoru'. I chwała za to. NP to marka, która zdecydowanie może być wzorem do naśladowania przez tych wszystkich młodych ludzi, którzy mieli okazję uczestniczyć w „Żory be Fashion”. Pytałam również o współpracę z WST – Urząd Miasta nie ma wątpliwości co do chęci utrzymania współpracy. Już teraz w planach jest pokaz w plenerze, najprawdopodobniej związany z otwarciem nowych terenów inwestycyjnych, ale o tym jeszcze cicho-sza, więcej informacji pojawi się w najbliższych miesiącach.
Całe wydarzenie trwało nieco ponad dwie godziny. Prowadziła je, pochodząca z Żor, Sonia Bohosiewicz, która świetnie prezentowała się w sukience projektu Natashy Pavluchenko. Oprócz tego, że po raz kolejny przekonaliśmy się, o tym, że klimatyzacja w MOKu jest żadna, więcej grzechów nie pamiętam.
Jak dla mnie Łukasz był najlepszy ^^
OdpowiedzUsuńA ja cieszę się, ze nie byłam członkiem jury. To był na prawdę ciężki orzech do zgryzienia. Dla mnie pierwsze miejsca były dwa (z tego co wiem nie tylko dla mnie).
UsuńPo raz enty GRATULUJE ŁUKASZ. Czekam na więcej. A z kolei jeśli chodzi o Kasie, to czekam na relacje ze stażu. Mam nadzieje, że dobrze wykorzysta ten czas. W nią też wierzę i trzymam kciuki.
Pozdrawiam. :)