Marcin Różyc, "Nowa moda polska"
Odkąd wyjęłam książkę ze skrzynki
miałam mieszane uczucia. Niektórzy rozczulają się nad
minimalistyczną okładką, ja osobiście kupuję ją w 100%. Mały format książki też upodobałam, idealnie nadaje
się do damskich torebek. A co do zawartości, strasznie ironizując
mówiłam sama do siebie: „nowa moda polska, phi, a jaka niby była
stara?”. Z przymrużeniem oka, a nawet dwóch, bo moda polska
zawsze „jakaś” była. Pamiętam czasy Hofflandu i propozycje
polskiej Biby dla londyńskiej społeczności. Pamiętam
uniformizację zakładową, która tylko w teorii ograniczała modę.
Tak więc mieszane uczucia? TAK, na początku.
Odkąd wyjęłam książkę ze skrzynki
tak się złożyło, że nie rozstawałam się z nią na krok. Nie
powiem jeszcze co takiego ma w sobie Marcin Różyc – autor
książki, ale na pewno coś co przyciąga, wciąga i nie puszcza.
Książka towarzyszyła mi przy porannej kawie, 40minutowej podróży
busem do i z pracy, do i z zajęć na uczelni. Niekiedy przewieziona,
niezauważona. Podróżowała 3 dni trasą Żory – Cieszyn –
Żory, aż w końcu została odłożona. Odłożona = przeczytana,
inaczej nie oddałabym jej nikomu, choć wśród znajomych, chętnych
jej przeczytania, ustawiłam już kolejkę.
Już na starcie doszłam do wniosku, że ...to moja bajka, mój sposób myślenia. Jeszcze nie znam osobiście autora książki, ale obawiam się, że to nieuniknione. Opisuje kondycje mody polskiej, NIE TEJ ze ścianek sponsorskich, a tej z ulic. Opisuje korelację mody, sztuki i designu, mój ostatni „konik”. Opisuje zależność mody, miasta, architektury w odniesieniu do naszego kraju. Nie przypominam sobie żeby ktokolwiek wcześniej podjął się tego żmudnego zadania.
Biorąc pod uwagę różne opisy książki często czytam to samo zdanie: „kompendium wiedzy na temat współczesnej mody polskiej”. Chwytliwe hasło, ale książka to nie tylko opowieść o współczesnej modzie polskiej. Zainteresowani znajdą tam również odniesienia do historii, porównania, a w „rozmowach” (jeden z rozdziałów książki) znajdziemy takie tematy jak „moda w getcie”, „chłopi tworzyli idealne dzieła sztuki”.
Książka jest wyjątkowa dlatego, że każda teoria poparta jest konkretnym przykładem, często znanym, kojarzonym, widocznym. Książka jest wyjątkowa dlatego, że autor obrał sobie drogę właśnie przez przykłady, sylwetki projektantów i marek, rozmowy z osobami tworzącymi, badającymi i pracującymi w branży mody, a nie przez teoretyczne wywody. Książka jest wyjątkowa, dlatego, że jak na razie jedyna na rynku. Książka jest wyjątkowa, dlatego gorąco polecam!
Oprócz tego, że polecam książkę
polecam też wystawę. Toruń, CSW Toruń, Cuda niewidy. Otwarcie 15.
kwietnia, trwa do 26. maja (można świętować z mamą!), zaś od
17-19. maja odbywać się będą dodatkowe „atrakcje”:
performance, wykłady, projekcje filmowe. Za wstęp zapłacimy całe
0zł. Więcej na:
http://csw.torun.pl/wystawy/baza-wystaw/cuda-niewidy
Hmm. Ja natomiast plasuję swoją opinię na temat tej książki na absolutnie przeciwnym biegunie. Dlaczego? Odpowiedź jest długa i znajduje się pod linkiem.
OdpowiedzUsuńA co do poruszania tematu moda a sztuka: literatury jest zatrzęsienie, ale nie w języku polskim, a to, jak zabiera się do tego pan MR woła o pomstę do nieba ;)
Miałam przyjemność czytać Twoja recenzje i dłuuugo zastanawiałam się dlaczego mamy odmienne zdania, choć zazwyczaj kiedy czytam Twoje teksty to zgadzam się się 100%. Doszłam do wniosku że ja nie miałam wygórowanych wymagań co do tej książki. Książka mnie nie zawiodła, bo nie dałem jej żadnej poprzeczki do pokonania. Jednocześnie pokładam duże nadzieje w rozrost polskojęzycznej literatury o tematyce modowej.
OdpowiedzUsuńRozumiem, że brak wymagań oszczędza rozczarowań - dobra, życiowa zasada. Ale dla mnie to nie jest kwestia nie wiadomo jakich wymagań,które postawiłam tejże książce, ale kwestia oczytania. Dużo czytam, więc potrafię uzasadnić, dlaczego to po prostu przeciętna lektura. Na pewno na polskim rynku powoli będą pojawiać się kolejne pozycje w naszym ojczystym języku, choć akurat temat "moda polska" (czy "stara", czy "młoda") jest naprawdę trudny do opracowania.
OdpowiedzUsuńBrak wymagań oszczędza rozczarowań - to nie życiowa zasada tylko moje osobiste, naiwne wierzenie w to, że rzeczy z natury są dobre, potrzebne. Z tego się wyrasta, mam tego świadomość. Ale w tym przypadku tak właśnie było. Cieszył mnie fakt pojawienia pozycji, cieszyła mnie perspektywa czytania 'świeżej' książki.
OdpowiedzUsuńA co do tego, że moda jest tematem trudnym do opracowania, to całkiem niedawno mogłam się o tym przekonać na własnej skórze. Pisałam prace licencjacką na temat "aspektów edukacji formalnej i nieformalnej w zakresie mody". Praca jeszcze nie obroniona także może nie ciągnę tematu.
Dziękuje za konstruktywną wymianę zdań! ;)