Flafi Stuff, czyli dużo ciepła na jesień, zimę i nie tylko.
Ludzie mówią „idzie jesień”,
śpiewają „przyjdzie mi zwariować”. A gdyby tak choć raz nie
musieć zmagać się z zimnym wiatrem i móc w ciepełku chłonąć
piękną polską jesień? Nie, nie tak zza okna, murów domów,
kawiarni i pubów, tak rzeczywiście, na świeżym powietrzu. Byłoby
cudownie, prawda? Flafi Staff pokazuje, że jest to możliwe.
Skąd ten szalony pomysł? Zosia
Fertacz – założycielka marki odpowiada banałem: „pewnego
dnia, siedząc o zmroku w parku saskim, zaczęliśmy marznąc.
Myśleliśmy wtedy tylko o tym, co pomogłoby nam się ogrzać, będąc
jednocześnie lekkie i wygodne. Wpadliśmy na pomysł. (wraz
z Olkiem Szturo – red.) Po trzech tygodniach mieliśmy
już gotowy prototyp kocyka, który można założyć na siebie i
otulić się od stop do głów.” Niby banał, a jednak stał
się dobrą iskrą do odpalenia całej machiny twórczej.